Vincent Van Gogh, July 1888
jakim był wtedy w Arles latem 1888 roku, pod rozpalonym słońcem, w pełni mocy twórczej, pokazał van Gogh na przedziwnym autoportrecie. obraz skąpany w żółtej nucie. droga do Taraskonu żółta, złota, brązowa z pobłyskami czerwieni; żółtobrązowe i zielone pola; dwa drzewa o rdzawobrązowych konarach; ubrany w błękitną bluzę malarz rzuca czarny zygzak cienia, wyrusza w plener w pełnym rynsztunku; żółtozłocisty słomiany kapelusz, żółta koszula, na plecach sztalugi przytroczone żółtymi pasami, w ręku żółte plótno, brązowa twarz tylko zaznaczona dwiema lazurowymi kropkami oczu i czerwonymi kreskami nosa i ust. zawsze malował z natury, tu namalował naturę, a siebie takim, jakim się wyobrażał; na drodze nie było przecież lustra. przesłał to płótno bratu, aby dać mu dokładniejsze wyobrażenie o sobie. ten obraz nie istnieje. znajdował się w magdeburskim muzeum. zginął pochłonięty przez płomienie drugiej wojny światowej. zachowały się tylko reprodukcje. (Karpiński)
prowansja
prowansja
Dzień dobry!
Masz maila na gmailu 🙂
A cień patrzy w drugą stronę…
Szkoda, ze zachowaly sie tylko reprodukcje.
Zagladam do Ciebie czasami. Serdecznie pozdrawiam – Anka
Pat 😀
no-surprises- może na północ…
annah-miło mi:) pozdrawiam.